niedziela, 26 kwietnia 2020

Wracam...z bibimbap!

Ostatni post pojawił się tutaj ponad 5 lat temu...Tyle razy chciałam powrócić do blogowania i zawsze wydawało mi się, że to musi być jakiś hiper mądry wpis i nie mogłam go sobie w głowie ułożyć...Mamy 2020 rok i epidemię koronawirusa, więcej czasu, dużo refleksji...Powrót do blogowania będzie na pewno kolejnym plusem tego dziwnego czasu. Szukam teraz pozytywów z całych sił...Zapraszam na miskę dobroci, przed Wami bibimbap!

To cudowne koreańskie danie dopuszcza pełną dowolność składników. Podstawą jest puszysty ryż, ulubione (bądź znalezione w lodówce:) warzywa, jajko i mięso (choć można je zastąpić tofu lub strączkami). Świetny sposób na wyczyszczenie lodówki (można zlitować się nad jedną pieczarką, samotną marchewką lub konającą cicho resztką szpinaku...). To również niezłe remedium na gorączkę sobotniej nocy:) Do dzieła!



BIBIMBAP (porcja dla dwóch osób)

100 gramów ryżu basmati ugotowanego na sypko

150 gramów mielonego mięsa (wieprzowina, wołowina, kurczak)
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka oleju sezamowego
1 łyżeczka cukru
1 ząbek czosnku

Dodatki:
Duża garść świeżego szpinaku (lub innych liści)
2 marchewki pokrojone w słupki (zamiast marchewki można dodać dowolne chrupkie warzywa: rzepę, kalarepkę, korzeń pietruszki itp.)
ćwiartka papryki
4 pieczarki
0,5 szklanki kimchi (opcjonalnie)
2 jajka
 olej

Sos:
1 łyżka pasty gochujang
0,5 łyżki oleju sezamowego
0,5 łyżki cukru
2 łyzki wody
0,5 łyżki podprażonego sezamu
1 łyżeczka octu jabłkowego ( może być też winny lub ryżowy)
1 ząbek czosnku

Sposób:
Mięso wymieszać z sosem sojowym, olejem sezamowym, cukrem i czosnkiem, odstawić na 30 minut. Wypłukać trzykrotnie ryż i namoczyć go w zimnej wodzie. Przygotować wszystkie warzywa: marchew i paprykę pokroić w cienkie słupki, pieczarki w plasterki. Wymieszać w miseczce wszystkie składniki sosu. Przygotujcie wok lub patelnię.

Kiedy wszystkie składniki będą gotowe, wstawcie ryż i zajmijcie się smażeniem warzyw (każde warzywo smażymy oddzielnie dodając ok. 1/4 łyżeczki oleju do woka, warzywa powinny pozostać chrupkie). Gotowe warzywa trzymamy w cieple (ja przekładam je na talerz i przykrywam folią aluminiową). Na końcu usmażyć mięso dokładnie rozdzielając na chrupiące grudki.
Ryż powinien być już gotowy, zostało nam przygotowanie jajka: na małej patelni rozgrzejcie trochę oleju, wbijcie jajka, dolejcie parę łyżek wody i przykryjcie pokrywką. Po minucie białko będzie ścięte, ale żółtko nadal płynne.

Ułóżcie wszystkie składniki w miseczkach, polejcie sosem, wymieszajcie i jedzcie!







środa, 15 kwietnia 2015

Kluski śląskie, niezawodny przepis, Bożenka i dzieci z Bullerbyn

Kilka lat temu odwiedziłam moją ukochaną Bożenkę w jej rodzinnych Puławach. Wszystko było wspaniałe: Jej cudowne , liczne (jak dla mnie) rodzeństwo, cudowna pogoda i piękne miasto. I jeszcze to poczucie jak z opowieści o dzieciach z Bullerbyn...Cudownie było chodzić wszędzie całą zgrają dzieciaków i psocić coś razem a potem w zaciszu domowej kuchni lepić ziemniaczane kluseczki...
To właśnie wtedy Bo nauczyła mnie Złotej Zasady Klusek Śląskich: ugniecione w misce ciepłe ziemniaki podzielić na krzyż, odłożyć jedną czwartą na bok a pustą lukę wypełnić mąką pszenną, ziemniaczaną i jajkami. Dołożyć odłożone ziemniaki, szybko zagnieść, formować kluseczki i zaśmiewać się do łez...albo chociaż uśmiechać się do siebie, zupełnie tak, jak ja teraz...
Bożenko, Gosiu, Jacku...to jest wielki hołd dla Was!

KLUSKI ŚLĄSKIE

1,2 kg ziemniaków
ok. szklanki mąki ziemniaczanej
2 łyżki mąki pszennej
2 żółtka
sól

Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie, ugnieść i przestudzić. Zastosować Złotą Zasadę Klusek Śląskich (zasada dostępna w tekście powyżej). Gotować w osolonym wrzątku 3 minuty od wypłynięcia.



niedziela, 15 marca 2015

Niedzielny obiad. Szwedzkie klopsiki Köttbullar

W niedzielne przedpołudnia z wielu mieszkań dochodzi dźwięk rytmicznego rozbijania schabowych. Zazwyczaj pół godziny po tym klatki schodowe wypełniają się zapachem smażonych kotletów, znacie to? Czy u Was też króluje ten klasyk a może szukacie alternatywy? Oto moja propozycja na niedzielny obiad...

SZWEDZKIE KLOPSIKI

Klopsiki:
400 gramów mielonej wieprzowiny
jajko
bułka tarta
0,5 łyżecki mielonego ziela angielskiego
0,25 łyżeczki mielonej kolendry
0,25 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
łyżeczka cukru
sól, pieprz
olej
masło

Sos:
łyżka mąki
łyżka sosu sojowego
łyżka sosu Worchester
łyżeczka cukru
woda

Składniki klopsików wyrobić na jednolitą masę i formować kuleczki (im więcej masz czasu tym mniejsze...). Na patelni rozgrzać olej i masło. Obsmażyć klopsiki.
Do kubka wsypać mąkę, dodać odrobinę zimnej wody i dobrze wymieszać. Kubek dopełnić wodą, dodać sos sojowy i Worchester oraz cukier. POwstałym płynem zalać klopsiki i pogotować 10 minut. Podawać z konfiturą z borówek lub żurawiną.Smacznego!


piątek, 13 marca 2015

Najpyszniejszy makaron z suszonymi pomidorami

Wybieramy się dziś do znajomych i muszę trochę odciążyć zapracowaną gospodynię. Ten przepis jest w naszej rodzinie od wielu lat i choć podlega wielu modyfikacjom, niezmiennie pozostaje w naszym menu. Jest evergreen'em naszych imprez i naszych obiadów, smakuje świetnie na ciepło i na zimno.Do dzieła!

MAKARON Z SUSZONYMI POMIDORAMI

300 g penne rigate lub innego grubego makaronu (tutaj cavatappi)
słoik suszonych pomidorów pokrojonych na paski
2 duże ząbki czosnku
2 duże łyżki suszonej bazylii lub pęczek świeżej
10 plasterków szynki lub boczku pokrojonych na paski
oliwa z suszonych pomidorów
Parmezan

W wersji bogatszej można dodać oliwki kalamata, marynowane karczochy, pieczoną paprykę ze słoika.

Ugotować makaron w dużej ilości osolonego wrzątku. Jeśli używasz świeżej bazylii, zblenduj ją z czosnkiem i kilkoma łyżkami oliwy z suszonych pomidorów na gładkie pesto i wymieszaj z resztą składników (oprócz parmezanu). Jesli używasz suszonej, lekko podgrzej na patelni oliwę z suszonych pomidorów, dodaj czosnek, bazylię i chwilę podsmaż do uwolnienia aromatów. Patelnię zestaw z ognia dodaj pokrojoną szynkę i pomidory i ewentualnie resztę dodatków.
Odcedź makaron i jeszcze gorący wymieszaj ze wszystkimi składnikami. Na koniec posyp szczodrze parmezanem i świętuj!



                            



czwartek, 12 marca 2015

Ciasteczka owsiane bez cukru i mąki

To jest przepis, który pozwala zjeść coś słodkiego i absolutnie nie mieć wyrzutów sumienia. Mięciutkie, ciągnące w środku i chrupkie na zewnątrz ciasteczka.
Receptura łączy same zdrowe składniki: płatki owsiane, jabłka, rodzynki, siemię lniane, pestki słonecznika i otręby. Żadnego tuczącego dodatku i 100 procent satysfakcji. Od dziś możesz zjeść ciastko i mieć ciastko!

CIASTECZKA OWSIANE bez mąki i cukru

3-4 jabłka
5 daktyli lub garstka rodzynek do osłodzenia musu
1 jajko
3 łyżki oleju
1 szklanka otrębów
1 szklanka płatków owsianych
4 łyżki siemienia
4 łyżki pestek słonecznika
garsć rodzynek

Jabłka obrać, pokroić na małe kawałki i udusić do miękkości razem z daktylami lub rodzynkami. Zblendować na gładki mus. Wymieszać mus z jajkiem i olejem, dodać wszystkie suche składniki i odstawić na godzinę.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Łyżką do lodów nakładać porcje masy i spłaszczać dłonią na kształt ciasteczek. Piec 30 minut.


wtorek, 13 stycznia 2015

Czekając na...Czekoladowe babeczki z korzenno-wiśniową nutą.

Ostatni wolny dzień świątecznego urlopu spędziliśmy z Bożenką i Czesiem. To prawdopodobnie ostatnie nasze spotkanie w takim gronie bo już niedługo na świecie pojawi się słodki mały potworek i nasza rodzina się powiększy. Wielka zmiana, wielka rewolucja i wielka niewiadoma wciąż przed nami a czas niemiłosiernie się dłuży...
Jak osłodzić to niekończące się oczekiwanie? Otulić się słodką obecnością przyjaciół i zjeść kilka słodkich babeczek...Niezawodna recepta na szczęście!

CZEKOLADOWE BABECZKI Z KORZENNO-WIŚNIOWĄ NUTĄ (12 sztuk)

1 szklanka mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki kakao
50 g gorzkiej czekolady (drobno posiekanej)
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki przyprawy korzennej
łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
120 g oleju
2 duże jajka
1/2 szklanki jogurtu lub maślanki
kilka kropel esencji waniliowej
150-200 g wiśni w alkoholu (lub mrożonych namoczonych w wiśniówce)
Nutella do przyklejenia wisienek
Cukier puder do posypania

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni Celsjusza. Odłożyć 12 wisienek do dekoracji. W jednej misce wymieszać sypkie skłądniki (bez wiśni). W drugiej misce wymieszać składniki mokre. Delikatnie połączyć wszystkie składniki z wiśniami. Wyłożyć papilotkami formę do muffinek i napełnić masą. Piec w 180 stopniach przez 20 minut lub do "suchego patyczka". Babeczki przestudzić, dekorować wiśniami i cukrem pudrem.





czwartek, 27 listopada 2014

Mikołajkowe prezenty...Dżem pomidorowy z chili i imbirem.

Ten dżem to idealna propozycja prezentu dla wielbicieli ostrych smaków. Ten słodko pikantny dodatek wspaniale komponuje się z serami, stanowi świetną marynatę do skrzydełek lub żeberek (wystarczy wymieszać go z kilkoma łyżkami sosu sojowego), ale znam też kogoś, kto potrafi zjeśc cały słoik tak po prostu, jako przekąskę samą w sobie...Podaruj komuś odrobinę pikanterii...Niech żyje chili!

DŻEM POMIDOROWY Z CHILI  I IMBIREM

0,5 kg pomidorów
4 ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę)
2 łyżki imbiru (startego na drobnej tarce)
8 ostrych papryczek chili
sok z dwóch limonek
200 g cukru
100 ml octu winnego
2 gwiazdki anyżu
łyżeczka soli

Pomidory, czosnek i imbir rozdrobnić w blenderze, przełożyć do rondla, dodać resztę składników i zagotować. Następnie zmniejszyć ogień i gotować na wolnym ogniu przez godzinę (należy często mieszać bo dżem lubi się przypalać). Przełożyć do wyparzonych słoików, odwrócić na krótko do góry dnem i czekać na radosne "klik"...Podarować komuś miłemu...



Amerykański apple pie

Podczas porządkowania ogrodu natknęliśmy się na starą jabłoń obsypaną niewyględnymi, ale pysznymi jabłkami. To kilkudziesięcioletnie drzewo, nieprzycinane i zaniedbane przez lata postanowiło uczcić naszą pierwszą jesień na wsi prawdziwym urodzajem...Po raz kolejny poczuliśmy, że jesteśmy w domu...
A jesień w domu trzeba świętować szarlotką!

APPLE PIE (mój ulubiony przepis, wspaniałe kruche ciasto i dużo, dużo jabłek!)

Ciasto:
2 szklanki mąki
3 łyżki cukru
15 dag zimnego masła
2-3 łyzki lodowatej wody

Nadzienie:
1,2 kg jabłek (obranych i pokrojonych na ósemki)
łyżka wody
łyżka soku z cytryny
1/3 szklanki cukru
pół łyżeczki cynamonu
2 łyżki mielonych migdałów

Glazura:
Jajko
cukier

Przygotować ciasto: mąkę z cukrem i kawałkami masła rozetrzeć na okruszki, dodać wodę i szybko zagnieść.
Piekarnik rozgrzać do 190 stopni Celsjusza.
Przygotować nadzienie: w rondlu poddusić przez 5 minut jabłka z wodą i sokiem z cytryny, dodać cukier i cynamon. Przestudzić.
2/3 ciasta wylepić dno i boki formy do tarty, posmarować odrobiną jajka, posypać mielonymi migdałami i podpiec w piekarniku. Na podpieczony spód wyłożyć nadzienie, przykryć rozwałkowaną resztą ciasta (warto w tej ciastowej pokrywie wyciąć otwory żeby nadzienie mogło odparować). Ciasto posmarować resztą jajka, posypać cukrem i piec około 30 minut lub do zezłocenia...Smacznego!





Pain d'epi czyli chleb kłos

To kolejny wspaniały przepis mojej boskiej Lorraine Pascale...Wypiek piękny i pyszny. Uwielbiam piec go w niedzielne poranki, kiedy goście wciąż odsypiają sobotnie szaleństwa a ja krzątam się w kuchni. Zapach tej bagietki budzi nawet najbardziej zaspanego balangowicza...

PAIN D'EPI (proporcję na jedną bagietkę, ja zazwyczaj podwajam ilość składników...)

275 g mąki (plus odrobina do podsypywania)
łyżeczka soli (plus odrobina na wierzch)
2 łyżeczki drożdży instant
150-185 ml ciepłej wody
łyżka oliwy z oliwek

W misce wymieszać sypkie składniki, dolać stopniowo wodę, oliwę i połączyć wszystko. Zagniatać ciasto 10 minut.
Na posypanej mąką stolnicy uformować z ciasta długi wałek, przełożyć na blachę do pieczenia, przykryć posmarowaną oliwą folią spożywczą i pozwolić wyrosnąć (powinno to zająć około godziny).
Nagrzać piekarnik do 200 stopni Celsjusza.
Kiedy ciasto podwoi objętość, posypać bagietkę odrobiną mąki i układając nożyczki pod kątem 45 stopni zrobić głębokie nacięcia co 10 cm. Powstałe w ten sposób ziarna rozchylić na przemian w lewą i prawą stronę formując kłos. Posypać solą.
W nagrzanym piekarniku rozpylić odrobinę wody (dzięki parze, skórka będzie bardziej chrupiąca) i piec pain d'epi 25 minut. Wystudzić, maczać w oliwie i cieszyć się niedzielą...





piątek, 31 października 2014

Haloween i ketchup z dyni (wersja włoska)

Okropnie zaniedbałam ostatnio mojego bloga...Tyle zdjęć i przepisów czeka na publikacje i tylko tej twórczej iskry brak...
Czasem jednak wystarczy życzliwy telefon z Wetliny i wszystko wraca na właściwe tory (Wielkie dzięki, Lucy!)
W zeszłym roku robiłam ketchup z dyni według tego przepisu, w tym roku dostałam przepis na wersję wzbogaconą papryką i włoskimi przyprawami i ta również okazała się hitem. Wszyscy nasi goście wyjeżdżają od nas ze słoiczkiem tej dyniowej pyszności i proszą o przepis...Oto on:

KETCHUP Z DYNI (WERSJA WŁOSKA)
(Duuuuuża porcja)

3 kg dyni (obranej i pokrojonej w kostkę)
1 kg papryki (pokrojonej w kostkę)
1 kg cebuli (pokrojonej w kostkę)
sól

Zalewa:
80 dag koncentratu pomidorowego
1,5 szklanki octu
0,75 kg cukru (lub do smaku)
2 łyżki przyprawy włoskiej
2 łyżki oregano
2 łyżki bazylii
1 łyżka słodkiej papryki
1 łyżka ostrej papryki
1 łyżka curry

W dużej misce wymieszać dynię z dwoma łyżkami soli i odstawić na dwie godziny. W drugiej misce wymieszać paprykę i cebulę z dwoma łyżkami soli i też odstawić na dwie godziny. Po tym czasie przełożyć warzywa (wraz z sokiem, który puściły) do dużego garnka, ugotować do miękkości i zblendować.
Składniki zalewy wymieszać i dodać do przecieru. Ketchup zagotować i gorący przekładać do słoików.

A to tegoroczne dynie z mojego ogródka. Miłego haloween!








czwartek, 3 lipca 2014

Śniadanie na trawie. Involtini z cukinii

Cukinie w moim ogródku na razie malutkie. Rosną sobie spokojnie wyprężając swoje zielone paluszki na słońcu. Czekam na nie z niecierpliwością posiłkując się na razie tymi z targu...
Dołączam do cukiniowej akcji i zapraszam na śniadanie na trawie...

INVOLTINI Z CUKINII

2 cukinie
Słoik suszonych na słońcu pomidorów
Pęczek bazylii
150 gramów koziego sera pleśniowego lub gorgonzoli
100 ml oliwy z oliwek
sok z połowy cytryny
2 ząbki czosnku
sól i pieprz

Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Cukinie pokroić wzdłuż na plastry o grubości 0,5 centymetra. Przygotować marynatę z oliwy, soku z cytryny, czosnku, soli i pieprzu. Blachę do pieczenia (lub dwie) skropić marynatą, ułożyć na niej plastry cukinii i posmarować resztą marynaty. Piec kilkanaście minut aż cukinia zrobi się szklista i zmięknie. Wystudzić.
Na każdy plaster cukinii kłaść kawałek suszonego pomidora, kawałek sera, liść bazylii i zwijać roladki. Jeść koniecznie obserwując leniwie płynące po niebie obłoki...




czwartek, 24 kwietnia 2014

Zupa z pokrzywy

Rok temu po raz pierwszy wybrałyśmy się z moją babcią nad rzekę zbierać pokrzywy. Uzbrojone w rękawiczki i duży zapas lnianych worków buszowałyśmy w zielsku...To cudowne, że można wybrać się po składniki obiadu prosto na łąkę.
Młode pędy pokrzywy umyłam i osuszyłam. Część zamroziłam w próżniowych workach na zimę a z części ugotowałam pyszną zupę. Pokrzywę można zastąpić szpinakiem, ale jeśli macie okazję wybrać się poza miasto, wybierzcie się na spotkanie z naturą...

ZUPA Z POKRZYWY

4 szklanki posiekanych liści pokrzywy
1 litr bulionu
1 łyżka masła
1 łyżka oliwy
mała cebula drobno posiekana
2 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
2 ziemniaki pokrojone w kostkę
kilka łyżek śmietany
sól, pieprz
jajko na twardo lub w koszulce do podania

W garnku rozgrzać oliwę i masło. Zeszklić cebulę, dodać czosnek, ziemniaki i pokrzywę i podsmażyć kilka minut. Następnie dodać gorący bulion, przykryć pokrywką i gotować 20 do 30 minut. Po tym czasie doprawić solą, pieprzem i śmietaną. Podawać z jajkiem w koszulce lub na twardo. Smacznego!



Bakłażanowe szaleństwo. Baba ghanoush

Jak ja uwielbiam bakłażany! Na targu nigdy nie przejdę obok tego warzywa obojętnie, ja po prostu muszę je mieć... Ta błyszcząca, prawie czarna skórka jest obietnicą prawdziwej uczty i nie umiem się jej oprzeć!
Baba ghanoush mogę jeść łyżkami i wcale nie potrzebuję dodatków, ale kromka chleba, kilka słupków ogórka, marchewki i łódeczki selera naciowego czynią z tej pasty cudowny letni lunch.

BABA GHANOUSH ( przepis pochodzi z cudownej książki z pięknymi fotografiami  "Fresh and Light" Donny Hay)

1 średni bakłażan
1 ząbek czosnku
70 gramów jogurtu bałkańskiego
łyżka soku z cytryny ( lub więcej)
2 łyżki pasty tahini ( lub więcej)
sól, pieprz

Bakłażana nakłuć widelcem i piec pod mocno rozgrzanym grillem (lub na grillu) aż skórka zupełnie zczernieje (20 -30 minut). Przestudzić, przeciąć wzdłuż na pół i wydrążyć. Miąższ bakłażana z resztą składników zblendować i doprawić do smaku. Podjadać i cieszyć się, że do zimy daleko...




Smaki dzieciństwa. Ciocia Pruszko i pasta z wędzonej makreli.

Kiedy byłam w podstawówce a moja siostra w liceum, terminy delegacji naszych rodziców pokryły się i miałyśmy zostać same w domu na tydzień lub dwa. Z odsieczą przybyła ciocia Pruszko. Ta zdeklarowana singielka bardzo przejęła się swoją rolą i zadbała o nas niczym idealna amerykańska żona z lat 50. Codziennie odwoziła i przywoziła nas ze szkoły, gotowała dwudaniowe obiady z kompotem (!) i przyrządzała pożywne drugie śniadania i kolacje. Takie rzeczy przy obojgu pracujących rodzicach rzadko się zdarzały i byłyśmy wniebowzięte! Ta pasta to jeden z jej przepisów, mój smak z dzieciństwa. Ciociu Pruszko, dziękuję...

PASTA Z WĘDZONEJ MAKRELI

1 wędzona makrela bez skóry i ości
5 ogórków małosolnych, konserwowych lub kiszonych pokrojonych w kostkę
mała cebula pokrojona w kostkę
200-250 gramów białego sera
majonez (opcjonalnie)
sól i świeżo zmielony czarny pieprz

Wszystkie składniki wymieszać i odstawić do lodówki. Pasta jest wspaniałym dodatkiem do codziennych kanapek, ale można również podać ją w łódeczkach z  selera naciowego lub na crostini jako przekąskę na przyjęcie.





Bezglutenowy chleb z samych ziaren, odsłona druga.

To druga wersja tego chleba. Jeszcze bardziej pestkowa i chrupiąca. Przepis jeść dość elastyczny, zdarza się, że zastępowałam jakiś składnik mąką z cieciorki lub kaszką kukurydzianą. Jedyne, co powinno pozostać niezmienne to siemię lniane bo to ono spaja wszystkie składniki.
Nauczyłam się już, że ten chleb potrzebuje odpoczynku na dwóch etapach przygotowań. Najpierw zmieszane składniki przed pieczeniem powinny odstać sobie nawet 12 godzin, następnie chleb potrzebuje kilku godzin by zupełnie ostygł zanim go pokroisz...A potem pozostaje już tylko delektować się i chrupać!

BEZGLUTENOWY CHLEB Z SAMYCH ZIAREN

1 szklanka pestek słonecznika lub dyni
0,5 szklanki siemienia lnianego
4 łyżki zmielonego siemienia lnianego
pół szklanki fistaszków lub innych orzechów
1,5 szklanki płatków jaglanych lub płatków owsianych
2 łyżki nasion chia
1 łyżeczka soli
1 łyżka melasy buraczanej lub miodu
3 łyżki oleju rzepakowego
350 ml wody mineralnej

W jednej misce wymieszać sypkie składniki, w drugiej wodę, melasę i olej. Połączyć wszystkie składniki i poczekać kilka minut aż cały płyn zostanie wchłonięty. Po tym czasie wyłożyć podłużną foremkę zgniecionym papierem do pieczenia i przełożyć masę mocno ugniatając. Odstawić na kilka godzin (4-12).
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni i piec chleb przez 20 minut. Po tym czasie ostrożnie wyjąć go z formy i dopiekać kolejne 40 do 60 minut. Studzić cierpliwie przez klika godzin. Smacznego!



środa, 26 lutego 2014

Róże karnawałowe czyli bardzo tłusty czwartek

Czy to nie wspaniałe, że przez ten jeden dzień w roku pączki i faworki są pokarmem wręcz wskazanym a liczenie kalorii uchodzi za poważny nietakt? Czy można sobie wyobrazić lepszy pretekst do łasuchowania?
Niech ten tłusty czwartek będzie słodki, pyszny  i wolny od wyrzutów sumienia!

RÓŻE KARNAWAŁOWE

1,25 szklanki mąki tortowej
1,5 łyżki cukru pudru
jajko
żółtko
2 łyżki miękkiego masła
łyżka mocnego alkoholu
skórka otarta z połowy cytryny

Dodatki:
cukier puder do posypania
konfitura ( może być wiśniowa lub z czarnej porzeczki)
0,5 litra oleju

Oddzielić zółtko od białka (białko przyda się do sklejania kółeczek) i wraz z resztą składników zagniatamy miękkie, elastyczne ciasto. Ciasto cieniutko rozwałkować i wycinać 3 rozmiary kółeczek. Każde kółeczko ponacinać w pięciu miejscach. Środki dużych i średnich kółeczek posmarować białkiem i składać róże dociskając wszystkie trzy warstwy ciasta.
Na dużej patelni rozgrzać olej, wrzucać róże do góry nogami (dzięki temu będą bardziej przestrzenne) i smażyć na złoty kolor z obydwu stron. Osączyć na ręczniku papierowym.
Usmażone róże posypać cukrem pudrem a na środek każdej wyłożyć odrobinę konfitury. Smacznego!


wtorek, 25 lutego 2014

Smak Azji. Boski czosnkowy kurczak Goka

Moja mama zawsze powtarza, że w poniedziałek trzeba być dla siebie wyjątkowo dobrym. Pierwszy dzień po weekendzie i tak jest stresujący i nie ma powodów jeszcze bardziej go utrudniać. A więc odpocznij, uśmiechnij się i ugotuj coś dobrego...piątek coraz bliżej!

BOSKI CZOSNKOWY KURCZAK
(oryginalny przepis pochodzi z książki " Kuchnia Chińska Według Goka")

2 łyżki mąki ziemniaczanej
sól
biały pieprz
pierś kurczaka pokrojona w kostkę (w oryginale udka bez skóry i kości)
olej
4 ząbki czosnku pokrojone w plasterki
3 dymki pokrojone w pałeczki
2 łyżki wytrawnego sherry
2 łyżki sosu sojowego
szczypta cukru

Mąkę ziemniaczaną wymieszać z solą i pieprzem. Kurczaka obtoczyć w mące, obsmażyć na oleju i zawinąć szczelnie w folię aluminiową (dzięki temu mięso dojdzie w cieple i pozostanie soczyste). Woka umyć, wysuszyć i wlać odrobinę oleju. Podsmażyć czosnek i dymkę aż zmiękną. W międzyczasie wymieszać pozostałe składniki i wlać do woka. Zagotować, dodać kurczaka i porządnie wymieszać. Jeść i błogo się uśmiechać...





sobota, 22 lutego 2014

Tort makowy z kremem z mascarpone i adwokatem przekładany konfiturą z czarnej porzeczki

Ten tort był moim wielkim kuchennym eksperymentem. I choć z eksperymentami róznie bywa (szczególnie jeśli chodzi o ciasta...), ten wszedł na stałe do naszego domowego repertuaru. Jest zwieńczeniem urodzin, imienin i wszelkich dni łasucha, ale jeśli nie ma okazji do świetowania, warto taką okazję stworzyć bo to tort warty grzechu...
Tato, wszystkiego najlepszego w dniu imienin!

TORT MAKOWY Z KREMEM Z MASCARPONE I ADWOKATEM PRZEKŁADANY KONFITURĄ Z CZARNEJ PORZECZKI

Ciasto:
5 jajek
150 gramów cukru pudru
2 łyżki wiórków kokosowych lub potłuczonych płatków migdałowych
120 gramów mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
łyżka proszku do pieczenia
200 gramów maku
0,5 szklanki oleju

Krem:
330 gramów śmietanki tortowej
500 gramów mascarpone
3 łyżki cukru
łyżeczka ekstraktu waniliowego
5 łyżek adwokata

Dodatki:
Słoik konfitury z czarnej porzeczki
Adwokat do nasączania ciasta (łącznie ok. 400 ml)

Białka ubić, dodać cukier puder i ubijać minutę. Dodać zółtka i olej, wymieszać. W drugiej misce połaczyć mąkę pszenną, mąkę ziemniaczaną, wiórki, proszek do pieczenia i mak. Sypkie składniki dodać do piany i delikatnie wymieszać. Tortownicę wysmarować olejem, posypać mąką, wlać ciasto  i piec ok. 40 minut w 180 stopniach.

Następnie przygotować krem. Śmietankę ubić na sztywno, dodać resztę składników, wymieszać.

Cisto przekroić na 4 blaty. Ułożyć pierwszy blat, nasączyć adwokatem, przykryć ok. 1/4 kremu i przykryć drugim blatem. Ponownie nasączyć adwokatem, wyłożyć konfiturę i przykryć kolejnym. Znów nasączyć, wyłożyć 1/4 kremu i przykryć ostatnim blatem (który też nasączyć). Pozostałym kremem pokryć boki i wierzch tortu. Schłodzić w lodówce przez noc. Świętować!







piątek, 24 stycznia 2014

Napój imbirowy "GINGER LOVE"

Kiedy odwiedzam moją siostrę, zawsze zabiera mnie na lunch do cudnej wegetariańskiej knajpki Lombardia link tutaj. Poza różnymi pysznościami serwują tam boską herbatę imbirową, która sprawia, że nawet deszczowa i zimna Antwerpia wydaje się być słonecznym rajem.
Dziś rano mój termometr wskazywał 18 stopni poniżej zera...Taki siarczysty mróz to najlepszy powód do "GINGER LOVE".

NAPÓJ IMBIROWY
(z pozdrowieniami dla krainy deszczowców...)

1 litr gorącej wody
3 lub 4 łyżki startego imbiru
sok z jednej cytryny
1 lub dwie czubate łyżki miodu

Do dzbanka z gorącą wodą dodać starty imbir, przykryć i zaparzać ok. 5-10 minut. Napar przecedzić, trochę ostudzić, dodać sok z cytryny i miód. Pić małymi łyczkami słońce z filiżanki.

środa, 22 stycznia 2014

Potrzebuję przerwy. Alu kofta

Wciąż nadrabiam blogowe zaległości.
Remont zaczął się na dobre i mam wrażenie, że spędzam ostatnio więcej czasu w składzie budowlanym niż we własnej kuchni...
Zdun zakończył pracę nad naszą nową kuchnią kaflową i nie mogę się doczekać, żeby nareszcie ją wypróbować. Niestety reszta remontu rozgrzebana nadal w takim stopniu, z którego nie widać końca...
Dodatkowo, do naszej rodziny dołączyła pewna ośmiomiesięczna kudłata sunia. A ponieważ całe swoje dotychczasowe  życie spędziła w boksie schroniska, wszystkiego uczy się od nowa i jest z nią masa roboty (i radości...). Dużo dodatkowych obowiązków i jeszcze ta zima...
Postanowiłam więc troszkę się porozpieszczać i ugotować coś pysznego i hinduskiego. Zapraszam na  Alu Kofta!

ALU KOFTA
(przepis pochodzi z wspaniałej książki "Kuchnia Kriszny" Adiraja Dasa)

Kofty:
5 surowych ziemniaków startych na grubej tarce
pół kalafiora startego na grubej tarce
100 g mąki z ciecierzycy
3 łyżki świeżej kolendry
1 łyżeczka garam masali
0,25 łyżeczki asafetidy
0,5 łyżeczki pieprzu
olej do smażenia

Sos:
5 pomidorów (ja użyłam puszki pomidorów)
2 łyżki klarowanego masła lub oliwy
2 łyżeczki startego imbiru
2 pokruszone suszone chili
1 łyżeczka kuminu
1,5 łyżeczki kurkumy
sól
szklanka jogurtu (opcjonalnie)

Najpierw zrobić sos: na rozgrzne ghee lub oliwę wrzucić imbir i chili, podsmażyć chwilkę, dodać kumin i kurkumę. Dodać pomidory (rozdrobnione), sól, przykryć i gotować na małym ogniu przez 20 minut.
W misce wymieszać składniki kofty i wyrabiać około dwóch minut. Na początku masa będzie sucha, ale po chwili wyrabiania powinna ładnie się związać. Formować z masy kulki wielkości małego orzecha włoskiego i smażyć na rozgrzanym tłuszczu na złoto. Osączyć na papierowym ręczniku.
Do sosu przed podaniem dodać jogurt (ja zawsze to robię) i podgotować 2 minuty. Kofty układać w apetyczne stosiki i podawać z sosem. Smacznego!




Pasta z wątróbki

Wątróbka to produkt bardzo kontrowersyjny, ale czasami zwyczajnie mam na nią chęć. Jeśli nie jecie mięsa, po prostu omińcie ten wpis, jeśli jecie, dajcie się skusić.
Pasta może być zwyczajnym dodatkiem do chleba, smakuje też pysznie z grzankami z bagietki.

PASTA Z WĄTRÓBEK DROBIOWYCH
(składniki na dwa naczynia)

4 duże cebule pokrojone w piórka
2 łyżki oliwy
600 g wątróbek drobiowych
2 małe marchewki
2 jajka na twardo
gałka muszkatołowa
sos worchester
majonez
sól, pieprz

Cebulę smażyć na małym ogniu 30 minut. Odłożyć połowę do rondla, dodać startą marchew  i wątróbki, obsmażać przez 5 minut, następnie przykryć rondel i poddusić kolejne 5 minut. Pod cebulą solo zwiększyć ogień i skarmelizować ją na piękny brązowy kolor (zostawić do dekoracji).
W blenderze zmielić odsączoną wątróbkę z marchwią i cebulą oraz jajka. Doprawić do smaku solą, pieprzem, gałką, majonezem (ok. 2 łyżki) i sosem worchester (ok. 1 łyżki). Przełożyć do naczynia i posypać skarmelizowaną cebulką. Schłodzić, podawać. Smacznego!




Babeczki brownie w roli bałwanków

Na początku stycznia dotarła do mnie paczka z nagrodami z konkursu od cookingj. Piękne świąteczne gadżety (za które bardzo dziękuję!) przeleżałyby zapewne cały rok w szafce czekając na następne święta, ale nie mogłam się powstrzymać...Przecież bałwanek to nie mikołaj...

KLASYCZNE BROWNIE w przebraniu

2 tabliczki gorzkiej czekolady
200 g masła
100 g mąki
300 g cukru
6 jaj
50 g posiekanych orzechów włoskich

Czekoladę i masło rozpuścić w bain marie. Lekko przestudzić. Jajka ubijać dodając stopniowo cukier i mąkę. Połaczyć obie masy i dodać orzechy.
Piec 20-25 minut w 200 stopniach.



piątek, 3 stycznia 2014

Karnawał. Śledzik i wódeczka, raz!

Śledzik w Święta, śledzik w Sylwestra, śledzik na karnawał...Czy lubicie śledzia? Czy śledź jest dobry na wszystko?
Ja w karnawale stawiam na tą rybkę. Bo ta rybka naprawdę lubi pływać...

TATAR ZE ŚLEDZIA

6-7 płatów śledziowych w oleju
1 duża czerwona cebula
2-3 ogórki konserwowe
2-3 łyżki musztardy
pieprz

do podania:
chleb żytni (dla glutenowych szczęśliwców...)
masło
3 upieczone buraki pokrojone na cieniutkie plasterki
kapary (opcjonalnie)

Składniki tatara pokroić w drobną kostkę, doprawić musztardą i świeżo mielonym pieprzem. Kromki chleba posmarować masłem, ułożyć na nich plasterki buraka, tatar (kanapeczki można dodatkowo udekorować kaparami lub paseczkami buraka).Karnawał czas zacząć!


czwartek, 2 stycznia 2014

Noworoczny rytm. Lenistwo. Foccacia. Lenistwo

No i mamy Nowy Rok. Głośno żegnaliśmy ten stary, leniwie witamy 2014. Kudłaty odsypia wybuchowe noce. T odsypia dla zasady. Czy gorąca, pachnąca foccacia wyrwie ich z letargu?

FOCCACIA

Paczka drożdży instant
200 ml wody
łyżeczka cukru
łyżeczka soli
2,5 szklanki mąki
2 łyżki oliwy (plus trochę do posmarowania foccaci i do jedzenia)
3 ząbki czosnku pokrojone na plasterki
pomidor pokrojony w plasterki (pomidorki koktajlowe byłyby bardziej eleganckie...)
pół czerwonej cebuli pokrojonej w piórka
zioła prowansalskie (dla purystów nie do zaakceptowania, ale ja je kocham...)
pieprz
sól

Drożdże rozpuścić w wodzie z cukrem. Mąkę przesiać (nigdy tego nie robię, ale w Nowym Roku postanowiłam być bardzo porządna...), dodać drożdże, sól i oliwę. Zagniatać 10 minut aż będzie gładkie i elastyczne. Odstawić na pół godziny do wyrośnięcia.
Nagrzać piekarnik do 200 stopni. Ciasto lekko zagnieść i rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30 na 40 cm. Ciasto posmarować oliwą. Trzonkiem drewnianej łyżki zrobić dołeczki i włożyć do nich plasterki czosnku. Poukładać na foccaci pomidora i cebulę, skropić oliwą, posypać przyprawami. Piec 25 minut.
Jeść maczając w oliwie lub nie. Leniuchować dalej...Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!





Gwiazdki na Gwiazdkę. Mincepies

Nadrabiam świąteczne zaległości...więc wróćmy na malutką chwilę do Świąt.
Te śliczne kruche babeczki to mój coroczny wkład w świąteczne słodkości. Wspomnienie Londynu, które śmiało konkuruje z makowcem babci i sernikiem mamy...

W tym roku ciasto zrobiłam z przepisu Nigelli i wyszło boskie (super kruche, warstwowe), ale jej przepis na nadzienie nie jest moim ulubionym. Mój ulubiony przepis pochodzi ze starej książki Sainsbury "Preserves and pickles" (choć troszkę go zmodyfikowałam) i to nadzienie jest po prostu pyszne. Można je zrobić tydzień lub dwa przed Świętami bo czas to jego sprzymierzeniec.

MINCEPIES

Nadzienie:
200 gramów startego jabłka
70 gramów startej drobno marchewki
50 gramów kandyzowanej skórki pomarańczowej
150 gramów suszonej żurawiny
150 gramów rodzynek
70 gramów masła
150 gramów cukru
szczypta przyprawy do piernika
30 ml brandy lub rumu

Wszystkie składniki oprócz alkoholu wymieszać w misce, przykryć szczelnie folią i odstawić na 24 godziny. Po tym czasie dodać alkohol, przełożyć do słoika i przechowywać w lodówce.

Ciasto:
480 gramów mąki
120 gramów zimnego masła
120 gramów zimnej margaryny
Sok z jednej dużej pomarańczy
szczypta soli

Wszystkie składniki szybko zagnieść i porządnie schłodzić w lodówce. Ciasto rozwałkować dość cienko, wykrajać kółka i gwiazdki. Kółka układać w formie do mufffinów, nakładać po łyżce nadzienia i przykrywać gwiazdkami. Piec 15 minut w 200 stopniach.



środa, 4 grudnia 2013

Cantucci dla Lucy

Moja słodka koleżanka Lucy mieszka bardzo daleko ode mnie i rzadko się widujemy. Każde nasze spotkanie to wielkie święto a najbliższe wypada akurat w okolicach Mikołajek. Słój ciasteczek ucieszy przecież każdego łasucha a słodkie Cantucci potrafią wyrazić więcej niż miliony słodkich słów...

CANTUCCI DLA LUCY

500 gramów mąki
300 gramów migdałów
200 gramów cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
4 duże jajka
szczypta soli
skórka otarta z cytryny lub pomarańczy

Piekarnik nagrzać do 150 stopni. Połowę migdałów zmielić w blenderze na grubą kaszę. W misce wymieszać mąkę, rozdrobnione migdały, cukier, proszek i skórkę z cytryny. Wymieszać ręką, dodać 4 jajka i zagnieść dość twarde ciasto.
Podzielić ciasto na dwie części i uformować z nich wałki o średnicy 5 cm. Pozostałe migdały powbijać równomiernie w ciasto ( można zagnieść ciasto razem z całymi migdałami, ale to trudne, wolę więc szpikowanie gotowych wałków), poprawić kształt wałeczków i lekko je spłaszczyć. Piec 30 minut.
Po tym czasie lekko przestudzić ciasto i pokroić pod kątem na kromeczki grubości 1,5 cm. Cantucci ułożyć na blasze i dopiekać 15 do 30 minut aż ich brzegi apetycznie się zarumienią. Następnie oprzeć się pokusie zjedzenia wszystkich, zapakować je i podarować komuś, kogo się naprawdę lubi...


Męski lunch. Australijska sałatka z dzikim ryżem, boczkiem i nerkowcami

Chciałam dołaczyć do akcji "Męski lunch" założonej przez GoodCookingJ i przypomniał mi się ten przepis. Nasza znajoma mieszkająca na stałe w Australii przyniosła tą sałatkę na babski wieczór a ponieważ danie nie miało konkretnej nazwy, w naszych przepisach zaistniało jako "Australijska sałatka". Jak widać nawet z babskiego wieczoru może wyniknąć męski lunch...
Sałatka jest sycąca i zdrowa a zawartość boczku sprawia, że nawet mięsożerny T nie kręci nosem na widok dzikiego ryżu...Polecam!

AUSTRALIJSKA SAŁATKA

200 gramów ryżu Basmati
200 gramów dzikiego ryżu
200 gramów boczku
150 gramów nerkowców
150 gramów słonecznika
duża garść namoczonych rodzynek
pęczek dymki
sól, pieprz

Sos: 3 łyżki octu winnego
        6 łyżek oleju
        1 łyżka sosu sojowego

Ryż Basmati ugotować na sypko np w ten sposób. Dziki ryż zalać 2 litrami wrzątku, dodać szczyptę soli, gotować 30 minut i odcedzić. Boczek i białe części dymki pokroić w drobną kostkę. Na patelni przesmażyć boczek, dodać dymkę (białe części) a na koniec dodać nerkowce i słonecznik i delikatnie je zrumienić.
Wymieszać składniki sosu.
W dużej misce wymieszać składniki sałatki (wciąż ciepłe), posypać pokrojoną dymką i polać sosem. Doprawić solą i pieprzem, dobrze wymieszać i odstawić na 30 minut aby smaki się połączyły. Smacznego!







wtorek, 3 grudnia 2013

Nie ma jak u taty. Krupnik

Nasza rodzina uwielbia zupy a tata jest prawdziwym zupowym wirtuozem. Ten krupnik to jego przepis i choć zawsze trzymam się jego wskazówek, mój nigdy nie smakuje tak, jak oryginał. Może Wam się uda?
To jest idealna zupa na chłodne dni, kojąca i łagodna jak przytulanie...

KRUPNIK MOJEGO TATY

skrzydło lub szyjka z indyka
pęczek włoszczyzny
cebula
2 ziemniaki
2/3 szklanki kaszy jęczmiennej średniej
pieprz ziarnisty
sól, pieprz

Włoszczyznę obrać. Jedną marchewkę, 2 pietruszki i kawałek selera zetrzeć na tarce na grubych oczkach. W dużym garnku ułożyć skrzydło, starte warzywa, pozostałą włoszczyznę w całości, cebulę i kilkanaście ziarenek pieprzu i zalać zimną wodą. Zagotować na dużym ogniu, zebrać szumowiny, zmniejszyć gaz i gotować na małym ogniu. Po 40 minutach wyjąć z zupy pora i cebulę (gotowane dłużej mogą popsuć smak), gotować kolejne 20 minut.
Po tym czasie dodać kaszę, pokrojone w kostkę ziemniaki, sól i pieprz i gotować dalsze 30 minut.
Przed podaniem wyjąć z krupniku skrzydło i warzywa pozostawione w całości, dodać pokrojoną natkę pietruszki i pozwolić się utulić...